Ile lat ma pasja i prawda?
Data opublikowania:
24.10.2017
| aktualizacja:
19.12.2017
Pierwszy miesiąc zajęć już prawie dobiega końca, trzeba było zwolnić ze studenckim życiem i przestawić stery na poranne wstawanie. Nie ukrywam, że należę do osób, które ustawiają rano dziesięć
budzików, aby wstać z łóżka, a poranne zajęcia na pewno nie należą do moich ulubionych.
Potrzebuję naprawdę dużo samozaparcia, żeby rozkleić powieki, zapakować coś na kształt notesu do torebki i wyjść z domu. Odnoszę wrażenie, że niektórzy prowadzący na naszej uczelni nie śpią po
nocach, ponieważ przy otwartych drzwiach od sali potrafią czekać na studentów 15 minut przed zajęciami (nie żebym kiedykolwiek widziała to na własne oczy, wierzę na słowo moim kolegom).
Wśród kadry naukowej na naszej Alma Mater pojawia się coraz więcej młodszych wykładowców. Jak są odbierani przez studentów? Z autopsji wiem, że czasami niewiele starsi od studentów prowadzący
zapominają, jak wyglądała ich studencka rzeczywistość, z którą tak niedawno się pożegnali. I nie chodzi tu nawet o tolerancję na opóźnione poranne wstawanie, ale o fakt, że okazują się bardziej
wymagający niż doświadczeni profesorowie, którzy znaleźli swój sposób na studentów przez te wiele lat nauczania.
Cały sekret chyba spoczywa w podejściu i posiadanej wiedzy – w XXI wieku, gdy technologia bierze górę nad wszystkim, studenci cenią sobie doświadczenie i anegdotki z życia sprzed ery smartfonów,
natomiast wśród młodej kadry ceni się życie na topie – z najnowszymi aplikacjami do obserwacji giełdy, jak przystało na ekonomistów i z obecnością w social mediach.
Rozważania na temat wpływu wieku na wartość w nauczaniu można snuć na wielu płaszczyznach, choć po dłuższym zastanowieniu myślę, że najważniejszą wartością jest praktyczne podejście i to właśnie je
studenci doceniają najbardziej. Podsumowując te skromne przemyślenia – nieważne, ile kto ma lat, ważne jest, aby to, co mówi, miało w sobie pasję i prawdę.
Paulina Borowska, przewodnicząca Samorządu Studentów UE we Wrocławiu