Universitas – czy to wciąż znaczy wspólnota?
Data opublikowania:
23.01.2019
| aktualizacja:
25.01.2019
Universitas z języka łacińskiego oznacza całość, czyli wspólnotę.
Uniwersytet to wspólnota nauczycieli i studentów wspomaganych przez innych pracowników uczelni. Próba odebrania uniwersytetom charakteru wspólnoty uczyni z nich szkoły zawodowe, maszyny do
komercjalizacji wiedzy, instytucje poddane ścisłym algorytmom i rankingom, nadzorowane ściśle przez aparat administracji.
Nasz Uniwersytet, w mojej opinii, jest wciąż wspólnotą. To wspólnota 560 nauczycieli akademickich, 11 tys. studentów i 500 pracowników współbudujących procesy kreowania wiedzy. To dorobek jak dotąd
ponad dwustu tys. absolwentów. Ta wspólnota trudno poddaje się hierarchizacji, rządom autokratycznym – i to jest jej najważniejsza zaleta.
Jest wciąż wspólnotą. Wspólnota to bowiem krąg osób skupionych wokół naczelnej idei, jaką w naszym przypadku jest poddawanie w wątpliwość oczywistych faktów, negowanie utartych stwierdzeń,
odkrywanie nowych gałęzi nauki, to wreszcie uczenie nie tylko zawodu, ale wychowywanie i przygotowanie do niemniej ważnej pracy naukowej swoich studentów.
Monopolu na odkrycia naukowe nie posiada formalnie zatrudniony pracownik badawczy, ponieważ nie jest on działającą w próżni jednostką, ale częścią większej całości – to Alma Mater daje żyzną glebę
do poszukiwań intelektualnych i rozwoju kariery.
W artykule Uniwersytet neoliberalny – ostatnia rewolucja (Wydanie Specjalne „Polityka” 4/2014) Edwin Bendyk wspomina, że wg ustawy Bayha-Dole’a (USA) z 1908 r. najlepszym sposobem rozwoju
uniwersytetu jest umożliwienie prywatyzacji wyników badań naukowych. Uznano zatem, że skoro uniwersytety mogą być przedsiębiorstwami, mogą także konkurować o klientów, pieniądze publiczne i
prywatne oraz granty. Doprowadziło to do sytuacji, w której marzeniem ustawodawców stało się uczynienie z Uniwersytetu korporacji.
Poza oczywistymi korzyściami, wynikającymi z podejścia rynkowego do instytucji (szybkie dopasowanie się oraz ekonomizacja działań), rodzi się pytanie: Czy to jeszcze jest Uniwersytet? Uniwersytet
ma misję, ma kształtować społeczeństwo, współdziałać z nim, a nie poddawać się mu. Jego rola jest aktywna, nadaje kształt i kierunek edukacji studentów, implikuje kariery absolwentów, daleko zatem
wykracza poza finansowy rachunek zysków i strat.
Moja wątpliwość nie oznacza braku dbałości o efektywność wydatkowania środków publicznych, ale jest obawą o autonomizację celów. To, co ma być środkiem do jego osiągnięcia – granty, punktacja
czasopism i wydawnictw – stało się celem samym w sobie i zatarło idę wspólnotowości – dzieli bowiem uczonych, zamiast na spełniających lepiej lub gorzej misję uczelni, wyłącznie na mniej lub
bardziej przyczyniających się do jej finansowego sukcesu.
Miejmy nadzieję, że ustawa potocznie zwana 2.0 pozwoli na rozwój uniwersytetów, że mimo zmiany uwarunkowań zewnętrznych wciąż będzie to WSPÓLNOTA, nawet jeśli nabędzie cechę sieci, wirtualizacji
czy też stanie się science 4.0.
prof. dr hab. Jerzy Niemczyk
prorektor ds. nauki UEW