Portal Informacje UE we Wrocławiu

Wyzwania dla seniorów

Data opublikowania: 23.01.2018 | aktualizacja: 23.01.2018

Rozmowa z prof. dr. hab. Bogusławem Fiedorem, inicjatorem UTW w UEboguslaw_fiedor_sesja_lukasz_giza_2_maly

- Powodem powołania do życia Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Uniwersytecie Ekonomicznym była troska o lepszą jakość życia. W jakim rozumieniu?
- Myślę, że kluczowa tutaj była świadomość czy percepcja narastającego wykluczenia pokolenia seniorów. Temat wykluczenia nie jest, oczywiście, nowy, ale niejako uwypuklił się kilkadziesiąt lat temu, zwłaszcza w krajach bardziej od nas rozwiniętych, w związku z procesem starzenia się ich społeczeństw. Wykluczenie to ma różne wymiary: cyfrowe, finansowe, kulturowe. A w skrajnym personalnym wymiarze – jest to samotność ludzi starszych. Można mówić o analfabetyzmie cyfrowym czy finansowym w naszych czasach – jak niektórzy zaznaczają – czwartej rewolucji przemysłowej. Europejskie społeczeństwo starzeje się pod względem demograficznym i kulturowym. Musimy przeciwdziałać rozmaitym rodzajom tego wykluczenia.
- To był jeden z motywów powołania UTW na UE?
- Tak, ale bodaj ważniejsze było poczucie społecznej odpowiedzialność uniwersytetu. On ma nie tylko kształcić i prowadzić badania, ale podejmować działania, które służą lokalnej, regionalnej społeczności, a nawet ogólnokrajowej. Mamy w Polsce coraz więcej emerytów, także z powodu – moim zdaniem – wadliwych rozwiązań instytucjonalno-prawnych i powinniśmy dostarczać im coraz więcej dóbr i usług, które srebrny wiek czynią piękniejszym i radośniejszym.

- Niekoniecznie tylko związanych z zapobieganiem marginalizacji...
- Podobnie, powinniśmy pamiętać o ludziach w młodym wieku – młodzieży i dzieciach w wieku „przedstudenckim". To jest korzystna „wymiana dwukierunkowa”. To znaczy, że z aktywności seniorów uczelnia także korzysta. A ludzie młodzi tym bardziej, bo aktywność rodziców czy dziadków może być dla nich cenną inspiracją. Bardzo dobrze, jeśli wewnątrz UTW powstają takie kanały transmisji międzypokoleniowej.

- Korzyści są obopólne. Ale u podstaw sensu istnienia takiego uniwersytetu leży samorządność. Jaka była, kiedy nasz UTW startował, a jaka jest teraz?
- Pojęcie uniwersytetu – akademickiej szkoły wyższej oznacza, że jedną z cech konstytutywnych jest autonomia. W historii różnie z nią bywało; czasem ona nie podoba się politykom, bo oznacza samodzielność. A ich rozumowanie jest proste: skoro dajemy środki publiczne, tu musimy współdecydować o ich wydatkowaniu. Ale nie ma uniwersytetu bez autonomii – instytucjonalnej, finansowej i – przede wszystkim – programowej. Ona jest silnie związana z samorządnością; spójrzmy, na przykład, na funkcjonowanie ciał kolegialnych – senatu, rad wydziałowych, instytutowych. A w jeszcze w większym stopniu dotyczy to Uniwersytetów Trzeciego Wieku.

- Inicjatywy słuchaczy decydują o wizerunku każdego UTW?
- To oczywiste. Decydują o sukcesie UTW na naszej uczelni. Samorządność jest sensem i siłą tego podmiotu. Ma wiele zalet: liczba słuchaczy (proporcjonalna do wielkości naszej uczelni), którzy ciągle się garną i musimy ten napływ, niestety, ograniczać ze względów logistycznych. Zgłasza się coraz więcej chętnych spoza absolwentów naszej uczelni. Wśród nich także wychowankowie szkół średnich, bo cenzus akademicki nie jest warunkiem wstępu. Największym walorem są zaś oddolne inicjatywy słuchaczy: kulturalne, samokształceniowe, sportowe, chóralne, plastyczne i wiele innych, które uczelnia dostrzega i stara się wspierać. Najlepszą miarą tego sukcesu jest fakt, że ludzie chcą w UTW być! Choć potrzebna jest pewna rotacja, nikt nie chce z niego odchodzić.

- Wśród obecnych 230 słuchaczy jest 55 osób, które startowały dziesięć lat temu i są do dziś! Spotkały się niedawno i odświeżyły wspomnienia…
- Za to, że są z nami nadal, przede wszystkim im dziękuję. To swoisty trzon naszego UTW. Życzę im siły, zapału i – aby ciągle znajdowali tu radość i satysfakcję, żeby w dalszym ciągu się tak pięknie samorealizowali.

- A co może działać na niekorzyść tej samodzielności czy samorządności seniorów wewnątrz samego UTW? Chyba się zgodzimy, że ten podmiot jest szkołą samorządności. Nie wszyscy w życiu zawodowym zajmowali kierownicze stanowiska, a tu muszą uczyć się wspólnotowych zachowań i szanować tzw. obywatelskie postawy i pomysły?
- To trudne zagadnienie… Odnosi się w ogóle do Polaków, do owoców transformacji. Na uczelni nie widzę zagrożeń dla samorządności. W państwie tak, ponieważ nie wszyscy łączą demokrację z decentralizacją. Niektórzy chcą państwa scentralizowanego. Nie ma w tym, co mówię, krytyki lecz jest opis różnych wizji państwa. Dla mnie samorządność jest sztuką demokracji czy wręcz – uczenia się demokracji w praktyce. Nawiążę, co robię często, do słynnego zdania W. Churchila, że demokracja być może nie jest najlepszym rozwiązaniem instytucjonalnym, ale lepszego na razie nie znamy. Samorządność to sposób organizacji naszego życia. Dla wielu seniorów z naszego UTW są to doświadczenia, które z powodzeniem mogą przenieść na inne pola aktywności.

- Powiedzmy jeszcze o kształceniu ustawicznym i rysujących się trendach na uniwersytecie?
- Kształcenie ustawiczne dotyczy wszystkich warstw wiekowych. Dziś żyjemy w tak szybko zmieniającym się świecie pod względem technicznym i kulturowym, że – jeżeli się nie uczymy – to zaczynamy odstawać. Kształcenie na UTW powinno odpowiadać na współczesne wyzwania technologiczno-cywilizacyjne. Te uniwersytety powinny ułatwiać seniorom funkcjonowanie w digitalizującym się świecie: w sklepie, w banku, w urzędzie itd. Nie musimy dziś, dajmy na to, wydawać znaczących pieniędzy na książki, możemy z nich korzystać nawet taniej, choćby w komórce. Ale najpierw trzeba się tego nauczyć. Podobnie jest z językiem angielskim, którego podstawy można poznać w każdym wieku. I porozumieć się lub właściwe odebrać jakiś przekaz, po to, aby swobodnie korzystać z dóbr kultury czy zagranicznych wyjazdów. Nie jest to wiedza tajemna i UTW powinny jej seniorom dostarczać. Na równi z wiedzą – jak zdrowo żyć w sensie fizycznym. Po prostu – wyrabiać prozdrowotne nawyki, co jest wspaniałą domeną funkcjonowania każdego UTW.

- Aspekt pragmatyczny w zakresie nadążania za współczesnością – to świetna cecha tych uniwersytetów. Co to znaczy – senior z werwą?
- Nie jest kulturowo i technologicznie wycofany, choć nie musi znać wszystkich nowinek, często zresztą dyskusyjnych z punktu widzenia ich rzeczywistej przydatności indywidualnej czy społecznej. Jest zdrowy (pomijam uwarunkowania np. genetyczne), ma potrzebę ruchu fizycznego. I jest nadal sprawny intelektualnie, mimo że nie ma tu jednoznacznych patentów. Ćwiczenie umysłu poprzez konsumpcję różnych dóbr intelektualnych – pożądane jak najbardziej. Tę sprawność intelektualną można przez długie lata zachowywać, a nawet rozwijać. Pokazuje to praktyczne doświadczenie niektórych zawodów, gdzie sprawność umysłowa jest wysoka przez wiele lat także w wieku emerytalnym: aktorzy, uczeni i… dziennikarze. Tego wszystkim życzę. Odwołam się do formuły, którą po łacinie słuchacze słyszą na inauguracji każdego roku akademickiego: żeby każdy rok (a i czas) był dostatni, pomyślny i szczęśliwy. Żebyśmy wszyscy cieszyli się dobrym i „uporczywym” zdrowiem. Żeby chęci i radości z działań w ramach UTW nie ubywało. Chciałbym też, żeby nasz UTW cieszył się również wsparciem władz nie tylko akademickich, lecz także w rosnącym stopniu – miejskich, aby seniorzy mogli realizować pomysły związane ze środowiskową współpracą w ramach sieci Uniwersytetów Trzeciego Wieku.
- Dziękuję bardzo za rozmowę.

Rozmawiała: Małgorzata Garbacz
WydrukujWyślij do znajomego
zamknij
Nasza strona korzysta z plików cookies. Zachowamy na Twoim komputerze plik cookie, który umożliwi zbieranie podstawowych informacji o Twojej wizycie.
Przeczytaj jak wyłączyć pliki cookiesRozumiem