Portal Informacje UE we Wrocławiu

Przełamywać bariery, dążyć do doskonałości

Data opublikowania: 27.04.2017 | aktualizacja: 27.04.2017

Rozmowa z prof. Bogusławą Drelich-Skulską, prorektor ds. współpracy z zagranicą, która powołała roboczy zespół do spraw akredytacji CEEMAN. W dniach 10-12 stycznia br. nasza uczelnia była wizytowana przez ekspertów organizacji. Prestiżowy certyfikat Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu otrzymał 8 marca 2017 r.
Kim są eksperci CEEMAN i dlaczego to właśnie ich ocena jakości kształcenia naszej uczelni ma takie znaczenie?
Ekspertami CEEMAN, którzy zostali skierowani na naszą uczelnię, była grupa trzech osób, mających doświadczenie zarówno w tworzeniu, jak i w zarządzaniu różnymi jednostkami naukowymi. Szefem komisji był prof. James C. Ellert, emerytowany profesor szwajcarskiego instytutu zarządzania, który przewodniczył kilkunastu innym akredytacjom, prowadzonym w ramach organizacji CEEMAN.
Towarzyszyli mu prof. Drikus Kriek, z Republiki Południowej Afryki, który specjalizuje się w przywództwie i zarządzaniu przywództwem w organizacjach oraz  dr Alenka Braček Lalić,  na co dzień zajmująca się kwestią zarządzania akredytacjami w ramach organizacji, a także dyrektor zarządzający CEEMAN.
Ta grupa osób dysponuje zarówno wiedzą praktyczną, jak i teoretyczną dotyczącą zarządzania  organizacjami edukacyjnymi we Europie i na świecie. Pytania, które nam zadawali, pozwoliły na dogłębne poznanie tajników uczelni, a jednocześnie obiektywną jej ocenę, na tle doświadczeń i wymagań, które stawia organizacja CEEMAN.

17.01.13_ceeman_08
Eksperci CEEMAN podczas wizyty na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu w styczniu 2017 r.; po prawej: prof. Bogusława Drelich-Skulska, prorektor ds. współpracy z zagranicą uczelni

Uniwersytet musiał w trakcie procesu akredytacyjnego przygotować samoocenę. Następnie CEEMAN przygotował raport, który wskazywał kierunki rozwoju dla uczelni, jej mocne i słabe strony. W jakich przestrzeniach uczelni eksperci zobaczyli największy potencjał?
Raport, który przygotowała uczelnia, został oceniony bardzo wysoko.  Świadczył o tym fakt, że nie było konieczności wprowadzania w nim żadnych uzupełnień. To był dla nas pierwszy sygnał , że dobrze rozumiemy ideę procesu akredytacyjnego i ideę zarządzania jednostkami edukacyjnymi w sferze międzynarodowej.
Jeżeli chodzi o wizytę i ocenę samego procesu akredytacji, zostały sformułowane wnioski, które znalazły się w raporcie poakredytacyjnym. I tutaj jako ciekawostkę mogę podać, że zasadniczą część raportu otrzymaliśmy na dwa tygodnie przed jego pełną wersją. Mogliśmy się więc zapoznać ze wszystkimi aspektami, które komisja wzięła pod uwagę, bez poznania jednak ostatecznej konkluzji. Takie działanie dało nam możliwość wyłapania błędów, gdyby komisja niewłaściwie zrozumiała procesy, czy też zjawiska, które zaobserwowała na naszej uczelni.
I już  z tej pierwszej wersji raportu było wiadomo, że generalna ocena jest pozytywna. Po pierwsze uznanie komisji wzbudził fakt, że strategia opracowana przez uczelnię, realizowana w pięciu obszarach,  nie jest oderwana od rzeczywistości, co – jak podkreślano – często zdarza się w jednostkach naukowych.
Drugim obszarem, który został bardzo pozytywnie oceniony, jest współpraca z organizacjami studenckimi i rozwój naukowy studentów. Ważne było to, że komisja zauważyła nie tylko wysiłki ze strony obecnych władz w dążeniu do współpracy z samorządem studenckim, ale także zaangażowanie ze strony samorządu studenckiego, kół naukowych i organizacji studenckich, zarówno w działania organizacyjne uczelni, jak i w rozwój naukowy poszczególnych obszarów, w których uczestniczyli.
Trzeci obszar, w którym można znaleźć bardzo pozytywne opinie komisji, to umiejętność mobilizacji całej społeczności akademickiej w okresie prowadzenia procesu akredytacji. Odbyło się bowiem około trzydziestu spotkań z różnymi grupami interesariuszy, zarówno tymi, którzy tworzą społeczność akademicką, jak i tymi, którzy są naszymi partnerami w praktyce gospodarczej.
Komisja zwróciła uwagę na to, że osoby będące naszymi absolwentami, jak i te, które współpracują z uczelnią ze strony różnych podmiotów gospodarczych, podkreślały wysoką jakość kształcenia na naszej uczelni i przydatność przekazywanej wiedzy we współpracy z podmiotami gospodarczymi na rynku pracy. To też jest bardzo istotne, dlatego że obecnie bardzo wyraźnie podkreśla się w dokumentach strategicznych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego element współpracy z praktyką gospodarczą. Otrzymanie więc pozytywnego zewnętrznego sygnału, że dobrze albo bardzo dobrze radzimy sobie  w tej przestrzeni jest dla nas potwierdzeniem prawidłowo prowadzonej polityki w tym zakresie.
Czwartym obszarem, który komisja doceniła, jest znaczący postęp internacjonalizacji uczelni, zarówno w obszarze dydaktycznym, jak i naukowym. Oczywiście  wiele elementów można jeszcze doskonalić, zwłaszcza w zakresie współpracy naukowej i umiejętności promowania naszego dorobku naukowo-dydaktycznego na arenie międzynarodowej.
Komisja dostrzegła bardzo bogaty dorobek naukowo-dydaktyczny kadry naukowej naszej uczelni, umiejętność angażowania się w przedsięwzięcia naukowe, zarówno w Europie, jak i poza nią. Zwróciła jednak uwagę, że ten dorobek nie jest w wystarczającym zakresie promowany przez uczelnię, zarówno we współczesnych mediach społecznościowych, jak i w tradycyjnych kanałach promocji zagranicznej. To jest dla nas bardzo wyraźny sygnał, co powinniśmy w ciągu najbliższych sześciu lat robić.

Fakt, że Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu stanął w jednym szeregu z 22 uczelniami certyfikowanymi przez CEEMAN oznacza również spełnienie jednej z tych misji strategicznych uczelni, czyli właśnie internacjonalizacji?
W obszarze internacjonalizacji uczelnia założyła, że będziemy prowadzili działania, zarówno w obszarze naukowo-badawczym, jak i dydaktycznym. Podjęcie wysiłku w celu zdobycia akredytacji CEEMAN i otrzymanie certyfikatu oznacza, że uczelnia już dysponuje bardzo dużym potencjałem w zakresie umiędzynarodowienia. Jednocześnie możliwość współpracy z tymi 22 uczelniami, stwarza nam dodatkowe możliwości i dodatkowe kanały współpracy międzynarodowej, co jest bardzo istotne.
Otrzymanie certyfikatu oznacza, że został nam udzielony kredyt zaufania przez tę organizację. Umiejętne wykorzystanie tego kredytu, czy wręcz atutu, jakim jest akredytacja, otwiera nam dodatkowo drzwi na arenie międzynarodowej. Więcej bowiem szanowanych i liczących się na świecie jednostek naukowo-badawczych zechce z nami kooperować. Najlepiej świadczy o tym fakt, że po otrzymaniu akredytacji zostaliśmy zaproszeni przez inne organizacje certyfikujące do podjęcia współpracy.
Oczywiście trzeba mieć świadomość, że jest to proces długotrwały, który wymaga zaangażowania nie tylko Centrum Współpracy Międzynarodowej, ale wszystkich jednostek naukowych i organizacyjnych naszej uczelni. Z jednej strony świadomość posiadania tego certyfikatu jest bardzo ważna, z drugiej natomiast należy pamiętać, że wymagana jest ciągła praca i doskonalenie naszych procesów wewnętrznych oraz współpracy z jednostkami zewnętrznymi.

Certyfikat otrzymaliśmy na okres maksymalny, czyli sześciu lat. A co po tym okresie? Uczelnia ponownie zostanie poddana pełnemu procesowi akredytacji, czy tylko wskazane w raporcie kierunki, nad którymi uczelnia miała pracować?
Powinniśmy w tym okresie doskonalić zarówno te elementy, które zostały ocenione pozytywnie, jak i prowadzić pracę organiczną i uświadamiającą w tych obszarach, które zostały wskazane jako te, które wymagają stałego doskonalenia.
Do czerwca 2017 r. zostanie na uczelni przyjęty plan działania, w ramach którego wyznaczone będą zarówno cele strategiczne, jak i operacyjne, które będziemy realizowali, aby móc sprostać uwagom, które zostały zawarte w raporcie CEEMAN. Jeśli ta praca będzie przebiegała pozytywnie i przy zaangażowaniu całego środowiska akademickiego i interesariuszy zewnętrznych, po sześciu latach komisja akredytacyjna dokona tak naprawdę sprawdzenia tylko tych obszarów, które zostały wskazane w rekomendacjach.
Mamy nadzieję, że za sześć lat będziemy mogli powiedzieć, iż jesteśmy organizacją, która rozwinęła skrzydła na arenie międzynarodowej, że sprawdza się jako partner dla podmiotów krajowych i międzynarodowych, a potwierdzi to powtórny proces akredytacji.

Co praca organiczna, o której pani wspomniała, oznacza dla pracowników uczelni, nie tylko naukowo-dydaktycznych, ale również administracyjnych? Mamy się czego bać?
Akredytacja międzynarodowa zobowiązuje – nie tylko władze rektorskie, ale całą instytucję – do utrzymania tego poziomu, który już osiągnęła oraz pracy w tych obszarach, które zostały uznane za niewystarczające.
Bać się na pewno nie mamy czego, ponieważ jesteśmy jednostką bardzo prężnie działającą, a wszystkie cztery wydziały posiadają kategorię A. Myślę, że świadomość tego, iż jesteśmy po prostu dobrzy, stanie się dodatkowym bodźcem do dalszego doskonalenia. Byłabym bardzo dużą optymistką, gdybym stwierdziła, że sto proc. społeczności akademickiej jest entuzjastycznie nastawiona do procesu umiędzynarodowienia i ciężkiej pracy. Zdaję sobie sprawę, że tak nie jest, więc moją rolą będzie inicjować różne działania i zapraszać do współpracy, zarówno tych, którzy już robią to bardzo chętnie, jak i tych, którzy są nastawieni sceptycznie.
Sukces organizacji jest możliwy jedynie, gdy świadomość jej celów strategicznych i realizowanych zadań jest powszechna oraz akceptowana. W związku z tym wykonując określone działania i inicjując określone procesy w obszarze umiędzynarodowienia, nasza rola będzie polegała zarówno na tłumaczeniu idei, jak i na zachęcaniu do współpracy.
Mam nadzieję, że wystarczy mi energii i zapału, wraz ze wszystkimi pracownikami Centrum Współpracy Międzynarodowej, żeby przełamywać bariery, przekonywać sceptyczne nastawionych kolegów, jak i zachęcać do wysiłku, który jest w tym względzie konieczny.



Rozmowę przeprowadziła Katarzyna Wołowiec, fot. Piotr Karolczak
WydrukujWyślij do znajomego
zamknij
Nasza strona korzysta z plików cookies. Zachowamy na Twoim komputerze plik cookie, który umożliwi zbieranie podstawowych informacji o Twojej wizycie.
Przeczytaj jak wyłączyć pliki cookiesRozumiem